Przejdź do głównej zawartości

Testujemy razem z mężem Le Petit Marseillais

Kolejny raz mam ogromną przyjemność tytułować się mianem Ambasadorki LPM. Tym razem do testowania zakwalifikowałam się tylko ze względu na męża i testowany przez niego żel pod prysznic. Jednak i dla mnie przewidziano prezent w postaci pielęgnującego żelu do mycia.

Testowany przez męża żel zapachowo podbij nasze zmysły - mięta i cytrusy. Jest mega praktyczny, bo rzadko który facet lubi zawracać sobie głowę kilkoma kosmetykami podczas jednej czynności. Dzięki swojej funkcji 3w1 tym żelem może umyć zarówno twarz, całe ciało, jak i włosy.
Żel bardzo dobrze się pieni, a w połączeniu ze wspomnianym już orzeźwiającym zapachem, daje na długo uczucie czystości i świeżości.
Wspomniałam, że dobrze się pieni, więc nie trzeba na raz dużo użyć kosmetyku, dzięki czemu jest wydajniejszy i na dłużej starczy. 😊

Z kolei żel do mycia dla mnie to połączenie algi morskiej i minerałów morskich. Czytając etykietę przed użyciem natknęłam sie na zaproszenie: "Le Petit Marseillais zaprasza Cię na zmysłowy rytuał morskiej pielegnacji." [cytat z etykiety] Otwieram, wącham i ..
.. pierwsze co przychodzi mi na myśl jeśli chodzi o zapach - zmysłowy. Skóra po użyciu jest przyjemnie oczyszczona i odświeżona, a ja kończąc mycie nie mogę się doczekać następnego. 😉😍

Przyznam, że uwielbiam brać udział w Kampaniach Le Petit Marseillais. Czuję się wtedy rozpieszczana kosmetykami, ale również ich oprawą. Jak zwykle przyszły w pięknym pudełku, które oczywiście zostanie ze mną. Aby pudełko się nie zepsuło, organizatorzy zapakowali je w pudełko wierzchnie. Pomyśleli nawet o tym, że może być problem z wyciągnięciem jednego z drugiego. Pod pudełko środkowe położony był długi, szeroki pasek papieru. Wystarczy podnieść za dwa końce i pudełko z kosmetykami pieknie nam wychodzi w stanie nienaruszonym. 😃😍

#AmbasadorkaLPM

Komentarze

Prześlij komentarz