Przejdź do głównej zawartości

"Zagubiona" - Katarzyna Michalak - recenzja

Po lekturze "Pisarki" (recenzja tutaj) nie mogłam się doczekać drugiego tomu. Byłam bardzo ciekawa dalszych losów bohaterów, ale również tego, czy Autorka utrzyma poziom tej historii. Poprzeczkę ustawiła sobie dosyć wysoko i .... . 😉

"Zagubioną" skończyłam czytać kilka dni temu, ale nadal "siedziałam" w tej historii. Katarzyna Michalak ponownie zaserwowała nam wachlarz emocji i całą masę wydarzeń z życia Weroniki i Wiktora. Historia w dużej mierze jest po prostu smutna. Ja jednak cały czas czułam również siłę, pokłady miłości, nadzieję, ale i poczucie bezsilności, strach przed samotnością. To straszne, jak łatwo przychodzi niektórym manipulowanie innymi, podobno najbliższymi. Uzależnienie od drugiej osoby to ciężki i rozległy problem, a to nie jedyny trudny temat poruszany w "Zagubionej", jak i w całej trylogii. W tym tomie częściej pojawiają się wątki Ewy Kotowskiej i bardzo zgrabnie przeplatają z całością.

Jest to powieść, którą ciężko odłożyć na później. Jak gąbka chłonęłam wszystko, co Pani Kasia podaje na kartach książki. Wydawało mi się, że bohaterowie wyczerpali limit nieszczęść już w pierwszym tomie, bo przecież ileż można? Okazuje się, że można! Można znieść wiele w swoim życiu, ale możemy być pewni, że to mocno odbija się na dalszych losach, na kolejnych decyzjach. Czasami pukałam się przysłowiowo w głowę na działania podejmowane przez Weronikę, na niedomówienia. A potem przychodziła refleksja, że przecież nie wiem, jak bym się sama zachowała, mając aż taki bagaż doświadczeń. 
Wysoko postawioną poprzeczkę autorka... podniosła sobie jeszcze wyżej. Z niecierpliwością czekam na zakończenie tej historii, czyli trzeci tom Trylogii autorskiej. Już wiem, że kiedy doczekam się mojej upragnionej biblioteczki, to ta trylogia zajmie ważną półkę.😍

Za możliwość przeczytania dziękuję Autorce i Wydawnictwu WM

Komentarze