Przejdź do głównej zawartości

Książka z biblioteki - oburzona, poirytowana. Czy słusznie?

Od samego początku uczymy Nikolkę, że książki się szanuje. Oczywiście inne rzeczy też, ale o książkach rzecz. Uczymy również, że o cudze dba się jeszcze bardziej. I uważa bardziej.
Z biblioteki korzystamy dosyć często, więc mamy styczność z tzw. "cudzą własnością". Kilka razy spotkałyśmy się z "wypadającymi kartkami" i jest to okazja wytłumaczyć, że czasami z często używanymi książkami tak się niestety dzieje. Bierzemy wtedy taśmę klejącą i kleimy co trzeba.
Ale jak wytłumaczyć dziecku coś takiego?:







Jak (najlepiej ze spokojem, choć we mnie się gotuje) wytłumaczyć, że niektórzy DOROŚLI / RODZICE nie wiedzą, że tak się nie robi?
Rozumiem koncepcję uczenia dziecka czytania, poprzez dzielenie wyrazów na sylaby, itd. Ale "choinka", niech temu dziecku kupią książkę i w niej zaznaczają. Niech pokażą różnicę między "jak potraktujesz swoje, takie będziesz miał", a "cudze oddajesz w takim stanie, w jakim pożyczyłeś"!
Lista emocji jakie mną targały, gdy to zobaczyłam, była dosyć długa... zamiast tego sięgnęłam po gumkę i zmazałam ile się dało...

Komentarze

  1. ja myślę, że w tytule nie powinno być tego zapytania, jeżeli ktoś szanuje książki, czy po prostu ogólnie rzecz biorąc rzeczy swoje czy też nie, to oczywiście, że powinien czuć oburzenie w takiej sytuacji


    ps: ktoś tu robi małe zmiany :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz